Witaj:)


Od 1.lipca 2008r
Mój przebieg to:
14888.80 km, w tym
7516.50 w terenie.
20.13 km/h to moja prędkość średnia
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

A oto blog mojego rowerowego kompana z Kona Team'u: KulkaRider ;p
Zapraszam serdecznie;)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KikapuRider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:134.70 km (w terenie 84.00 km; 62.36%)
Czas w ruchu:08:12
Średnia prędkość:16.43 km/h
Maksymalna prędkość:52.80 km/h
Suma podjazdów:577 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:26.94 km i 1h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.00 km 40.00 km teren
04:01 h 14.94 km/h

Sobota, 24 listopada 2012 | Komentarze 0

Podyplomówka z WPNu
Kolejne spotkanie studiów podyplomowych i kolejny raz WPN z Adrianem;p

Tym razem trochę bardziej offroadowo - były bagna, był przejazd przez podmokłą łąkę, był przelot glinianym polem, nie obyło się również bez jazdy na dziko przez las oraz paru innych atrakcji;)

Zaczęliśmy od jez. Jarosławieckiego i singletracka wokół niego. Było mega wilgotno i megamega ślisko:)
Następnie przez Trzebaw dotarliśmy na Bagno Dębienko, skąd lasami do Łodzi i dalej czarnym szlakiem wzdłuż jez. Dymaczewskiego
Pogoda jaka była każdy widzi...



Dalej przez las i podmokłą na 10-15cm łąkę dotarliśmy na tyły jez. Skrzynka
Kona jeszcze czysta;) (w tle wspomniane jeziorko)


potem najbrudniejszy odcinek wycieczki widoczny na zdjęciu po prawej;)



Dalsza trasa już bez zdjęć, bo wszystko było tak brudne że aż strach dotykać;p
pojechaliśmy na osławione 6 górek, ale na dziko pod leśną górkę na której Konę podcięło z kół na gałęzi a ja migiem wylądowałem na lewym półdupiu leżąc parę minut jak porażony....

potem było jeszcze Ludwikowo, jez Budzyńskie, Osowa Góra, Kociołek, Góreckie, żółty szlak do Puszczykowa i podszukiwanie myjki bezdotykowej....
W Puszczykowie takoej nie ma. W Mosinie też nie... Dopiero w Krosinku po 14km jazdy znaleźliśmy jedną gdzie za piątaka spłukaliśmy nadmiar błota...
A że robiło się późno i zimno i nie chciało nam się robić kolejnych 14km asfaltem, pojechaliśmy na skróy przez Ludwikowo, Kociołek i Góreckie gdzie wpakowaliśmy się całą czwórką w Fieste i pomknęliśmy do Poznania;)



18163km
577m w pionie
Kategoria Towarzysko, WPN Ride


Dane wyjazdu:
12.20 km 0.00 km teren
00:30 h 24.40 km/h

Piątek, 23 listopada 2012 | Komentarze 0

Nocą po Koninie
Na Starówkę, Bulwary, w okolice nowego szpitala, potem starego i jakoś kolejową na bazę;)
Szybko i sprawnie;)
18103km


Dane wyjazdu:
2.50 km 0.00 km teren
00:10 h 15.00 km/h

Czwartek, 22 listopada 2012 | Komentarze 0

Na myjkę
Kona niestety nie patrzyła pod koła i przywlokła do mieszkania nieciekawie woniący materiał na oponie...
a że stała blisko grzejnika, aromat rozpylił się że nie dało się tego zignmorować:p

18091km

Dane wyjazdu:
23.60 km 14.00 km teren
01:24 h 16.86 km/h

Czwartek, 22 listopada 2012 | Komentarze 0

Po polach i lasach
Okolice Starego Miasta, Rumina, Posady, oczyszczalni ścieków...
Duża część totalnie na dziko miedzą, polem, lasem;)

18088km

Dane wyjazdu:
36.40 km 30.00 km teren
02:07 h 17.20 km/h

Poniedziałek, 5 listopada 2012 | Komentarze 1

Nad Jezioro Turkusowe
Dzisiaj jeździłem po najbardziej podmokłym i przesączonym wodą gruntem jaki od dawien dawna pamiętam:)

Celem było objechać jezioro Wściekłe w Bieniszewie, ale po drodze okazało się żę odkryłem parę innych ciekawostek:)

Pierwszą z nich były górki o któych od roku opowiadał Adrian - chyba w końcu na nie trafiłem:) przedzierałem się przez krzaki i zarośla i w końcu dojechałęm do czegoś na kształt czarnego szlaku nad j. łódzko-dymaczewskim w WPNie...

Potem trafiłem nad Jezioro Turkusowe!
EXTRA WIDOKI! i ten piękny kolor, który już z satelity wygląda podejrzanie ładnie;)
Oto kilka fotek:



Następnie przy przechodzeniu przez rowek przypierniczyłem lewym kolanem w pedał i dalsza część podróży nie była już tak fajna.... nie mogę zbytnio obciążać lewej nogi;/

Następnie pomknąłem do Bieniszewa -wjechałęm na pomost, cyknąłem parę fotek. o tej porze i przy pochmurnej pogodzie nie wyglądało to już tak fajnie jak kilka tygodni temu...


potem już tylko droga do domu - najpierw na południe i potem wzdłuż torów na wschód.
Ostatnim punktem postoju była tylko myjka bezdotykowa, bo z kilogramem błota na Konie nie chciałem wracać do salonu;)

18065km

..a Spotr-Tracker znowu zrobił mi psikusa i nie chce się załądować:/