Witaj:)


Od 1.lipca 2008r
Mój przebieg to:
14888.80 km, w tym
7516.50 w terenie.
20.13 km/h to moja prędkość średnia
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

A oto blog mojego rowerowego kompana z Kona Team'u: KulkaRider ;p
Zapraszam serdecznie;)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KikapuRider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

GÓRY

Dystans całkowity:1083.00 km (w terenie 741.70 km; 68.49%)
Czas w ruchu:69:05
Średnia prędkość:15.68 km/h
Maksymalna prędkość:80.90 km/h
Suma podjazdów:19911 m
Maks. tętno maksymalne:194 (96 %)
Maks. tętno średnie:161 (79 %)
Suma kalorii:23023 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:57.00 km i 3h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.60 km 25.00 km teren
02:38 h 15.80 km/h

Wtorek, 8 września 2015 | Komentarze 0

Pożegnanie z górami...

Pogoda się przejasniala, trzebabylo opuścić lokal, więc udaliśmy się w dalszą, szybsza podróż -na sępią skałę.
później dotarliśmy do rozdroża Izerskiego pod Kopalnią Stanisław skąd wjechaliśmy ponad 200m na mokrą przełęcz.
kamienistą drogą > 50km/h popędziliśmy do chatki gorzstów, skąd koło stogu izerskiego, w stronę świeradowa asfaltem (77,6km/h!!:))
Dalej pod kolejką gondolową do asfaltu na czerniawę gdzie padł rekord prędkości wyjazdu 77,8km/h:)
Strava policzyła 83,2km/h:)

21585km
Kategoria GÓRY, Towarzysko


Dane wyjazdu:
61.00 km 50.00 km teren
04:08 h 14.76 km/h

Poniedziałek, 7 września 2015 | Komentarze 0

Singltrecki pod Smrkiem

Zaczęliśmy czarnym polskim, później czerwonym czeskim n Maxa pod górę na zachód do czarnego ! Extra jest więc pojechaliśmy 3x :) dalej cały czerwony, kawałek czarnego, asfaltowy zjazd i czerwony z czarnym po Polsce do bazy...

21543km
Kategoria Towarzysko, GÓRY


Dane wyjazdu:
35.50 km 23.00 km teren
02:12 h 16.14 km/h

Niedziela, 6 września 2015 | Komentarze 0

Singltreki w zimnie i deszczu...

zaczelo się id deszczewego zimnego poranka, później było tylko gorzej... Z deszczu zrobiła się ulewa, wiatr wiał do 90/h a błota i wody na szlaku zrobiło się tyle że kąpieli zazywalismy co parę metrów...
zrobiliśmy prawie cały polski czerwony, czesc czarnego i czarny czeski... na koniec asfaltem bilismy rekordy prędkości wrzece płynącej asfaltem i dokulalismy się do bazy ...



Kategoria GÓRY, Towarzysko


Dane wyjazdu:
71.40 km 51.00 km teren
04:26 h 16.11 km/h

Sobota, 5 września 2015 | Komentarze 0

Góry Izerskie wzdluz i wszerz :)

zaczęliśmy od pieszego zielonego szlaku na stog izerski -miazzzzga 20%nachylenia na kilku km ;)
Porem był szlak pieszy czerwony, kawałek drogi na asfaltowej na południe, potem szytwr na mokrą przelecz, skąd czerwonym szlakiem na wysoki kamień ...i mega zjazd :)
jak już zjechalismy, pojechaliśmy dziwna ścieżka przez łąki do drogi izerskiej i dalej na schroniska Orle i Chatka Gorzystow, skąd pożywienie naleśnikiem zatakowalismy Smrk:) Zjechaliśmy szutrem, potem asfaltem, a następnie czarnym i czerwonym singltreckiem do przejścia granicznego... 5km asfaltem i byliśmy w bazie :)



21446km
Kategoria GÓRY, Towarzysko


Dane wyjazdu:
66.40 km 30.00 km teren
04:00 h 16.60 km/h

Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 | Komentarze 0

Z widokiem na Tatry - słowacki Spisz i Magura Spiska część II


Kolejny raz Kona autem pojechala na wycieczkę. Tym razem dojechalismy na koniec Polski do Kaćwina, tradycyjnie pod kościół :) przekroczylem granice i zielona cyklotrasa asfaltowa wspialem się ponad 500m na drugi koniec niebieskiego szlaku który wczoraj mnie mega urzekł. Dziś nie było porywajaco, płasko o nudno, pewnie Wigrami dałoby radę tu wjechać.. przy Magurce szlak mi się znudził i ostrym zjazdem korzeniowo-ziemno-łąkowym zjechalrm do Żdzaru. Dojechalem do bikeparku, wjechalem wyciągiem 250m w pionie ;) i stamtąd żółta cyklotrasa zjezdzalem 15km w stronę Polski :) baaardzo fajna trasa! Kamienie, szuter, nachylenie do 20% -extra. Jak zjechalem, asfltowym podjazdem  dokulalem się znów do żółtego szlaku, którym to podjechalem ok 3km i zjechalem tym razem zielonym do miejscowości Mała Frankowa -zjazd też mega przyjemny ;) skąd już asfaltem dojechalem do auta. 


21235km



Dane wyjazdu:
76.00 km 36.00 km teren
04:35 h 16.58 km/h

Niedziela, 16 sierpnia 2015 | Komentarze 0

Pieniny Słowackie, Słowacki Spisz i Magura Spiska


Do sromowcow niżnych dojechalem samochodem, zaparkowalem pod kościołem i pojechałem wielbić góry:)
Pierwszy odcinek czerwony klasztor-Szczawnica minął bardzo szybko i sprawnie.
później zaczęło wiać, grzmiec i zrobiło się ciemno, więc w chacie Pieniny przeczeklem ulewe ..
dalej miałem jechać do vielkiego lipnika, ale asfalty ni zbrzydly i skrecilem na żółtą cyklotrase.... Masakra :) podjazd prawie zaliczony, niestety straciłem nieco zaufania do swojej zdolności wykonania się z spdów, więc ok 200m kamienisto blotnistej trasy popchalem.... Dalej było tylko gorzej:) gdy się wyplaszczylo trasa zrobiła się blotnisto grgrzaska i nieznosnie śliska... Z toną bota na sobie i Konie przyjechałem! 
Pojechałem na południe jakims nudnym asfaltem, skrecilem na niebieski extra szlak...  Magurskie Sedlo nazywa się początek :) Wąska niby utwardzona droga, im wyzej tym wezsza i bardziej trawista, niczym polonina pieninska;)  jechałem tak może z 10km grania, w końcu wymieklem i zacząłem zjeżdżać. Na początku pieszym szlakiem zielonym, potem zielona cyklotrasa -nieco masakryczny początkowy blotny odcinek w deszczowych warunkach.... Później super! Az cały niepotluczony i bez żadnej gleby na koncie dotarłem do asfaltu:) potem 17km do auta to był już relax;)

21169km

Dane wyjazdu:
46.30 km 1.00 km teren
02:18 h 20.13 km/h

Sobota, 15 sierpnia 2015 | Komentarze 0

Dookola Jeziora Czorsztynskiego

napierw na wyciąg w poszukiwaniu żony:) później z Kluszkowic do Czorsztyna... Trochę zastanawiałem się co będzie bo nachodzily czarne chmury, zaczęło brzmieć i blyskac, ale nie po to w góry pojechałem żeby siedzieć w pokoju ;) na szczęście przeszło bokiem.... ;) dalej do Sromowcow Wyznych, na Niedzice, Falsztyn i później domkniecie pętli głównym asfaltem... Na koniec kolejny raz na wyciąg w kluszkowxach zjeść zapiekankę ;)

21093km

Dane wyjazdu:
20.00 km 12.00 km teren
01:26 h 13.95 km/h

Niedziela, 4 sierpnia 2013 | Komentarze 0

Rychleby dzień 4
czas było zbierać się do domu, ale na koniec chcieliśmy zaliczyć jeszcze raz Biskupią Kopę, ale od innej strony;)
podjeżdżając od Pokrzywnej, atakowaliśmy kolejne strome asfaltowe podjazdy, a tu pomału słychać było w oddali jakieś dziwne hałasy;)
nie.. to na pewno nie burza, przecież padać miało dopiero w nocy... pewnie drzewa wycinają i słychać jak się powalają;p heh;)
...gdy zaczęło padać, nasze wątpliwości się rozmyły;p to jednak była burza!
lało MEGA BARDZO! trzaskało też porządnie... czekaliśmy chwilę aź przejdzie, ale za bardzo się na to nie zanosiło, więc wróciliśmy znaną nam ścieżką ciesząc się paplaniem w błocie, mokrym szutrze, przejeżdzając przez strumyk +/- 50/h;p

żeby nie jechać asfaltem, a będąc już i tak bardzo brudnymi wybraliśmy jakąś leśną ścieżkę mniej więcej w kierunku bazy;) bardzo interesująco jechało się w koleinach głębokich na 40cm, z wodą niewiele płytszą, potem przez dzikie łąki i jakieś krzaki;p

będąc już w Jarnołtówku, podjechaliśmy jeszcze pod ośrodek Ziemowit, boczną leśną ścieżynką i odwiedziliśmy tamę na złotym potoku

na koniec kilka fotek , mycie rowerów, potem siebie, szybki posiłek i powrót do domu...



zony: 34/34/24
max 177 avg 135
w pionie +/- 400m
19032km
Kategoria GÓRY, Towarzysko


Dane wyjazdu:
73.90 km 30.00 km teren
04:51 h 15.24 km/h

Sobota, 3 sierpnia 2013 | Komentarze 2

Pradziad zdobyty!
Wyprawa zaczęła się od ok 40km jazdy samochodem;) już nie te lata i nie to zdrowie żeby robić 150km po górach;p
zaczęliśmy w Bela pod Pradziadem - zostawiliśmy auto w zatoczce autobusowej;) i ruszyliśmy pod górę... przez Vidly dostaliśmy się do Karlovej Studanki i Hvezdy, skąd zaczęliśmy właściwy atak na górę!;)

podjazd nie należał do najcięższych... ani stromo, ani emocjonujący.. tylko po to żeby podjechać i potem cieszyć się zjazdem;) ]:-> (z Karkonowską -morderczą jak na niezbyt lekkiego fulla bez blokad, za bardzo nie ma co porównywać...;))

Parę widoczków z Dziada




Na szczycie spotkaliśmy znajomo ubranych rowerzystów z Goggle Teamu;)
Kłosia, Wazę i Sebę;)
Strzeliliśmy wspólną fotkę i pora jechać w dół!!!:)


Pomknęliśmy szutrowym zjazdem czerwonym szlakiem na Kouty;)
mmmm;) miodzio - szuterek, luźne ale nie przeszkadzające w jeździe kamienie i prędkości po ok 60km/h;) to Kony lubią najbardziej;)


w drodze cieszyliśmy oczy widokami na elektrownię wodną w czechach - chcieliśmy tam wjechać, ale czasu i sił za mało...


Woleliśmy zobaczyć ośrodek w Koutach. Niestety po 17 wyciąg był już nieczynny, a podjeżdżać kolejne 500-600m nie bardzo się chiało, tym bardziej że przed nami jeszcze 30km jazdy i ok. kilometr w pionie...

Drogą niekończących się serpentyn dojechaliśmy do Cernehorskiego Sedla, skąd cyklotrasą mniej więcej równo na zboczu dojechaliśmy pod Vidly skąd pomknęliśmy asfaltem do samochodu, bijąc tegodniowe rekordy prędkości;)


zony: 26/49/16
max 172 avg 172
w pionie 2400m
19012km
Kategoria GÓRY, Towarzysko


Dane wyjazdu:
34.70 km 28.00 km teren
02:46 h 12.54 km/h

Piątek, 2 sierpnia 2013 | Komentarze 1

Rychlebskie Stezky !!! ;)
W KOŃCU!;)
planowaliśmy ten wypad już od zeszłego roku, i wreszcie doszedł do skutku;)
Autkiem podjechaliśmy do centrum Rychlebskich Ścieżek, gdzie rozpakowaliśmy rowerki i ruszyliśmy w drogę!;)

Na początek wybraliśmy zielony szlak Trail Dr. Weissnera - zaczął się przejazdem przez strumyk i dalej w górę wiódł drewnianymi mosteczkami i dużyki kamieniami;) - wszystko fajnie, tylko coś prawy pedał Time'a nie chciał się wypinać, więc miałem trochę obaw coby nie spaść z paru metrów w przepaść... co niestety odebrało mi trochę przyjemności z jazdy...;(

Dalej wybraliśmy czerwony Superflow!;)
bardzo fajny, typowo zjazdowy szybki szlak, bardzo przyjemny;)
Zjechaliśmy prawie do końca, po czym asfaltem wspięliśmy się w miejsce gdzie zaczynał się czarny Wales... i ten odcinek chyba nie był dla nas.... zaczęło się od tego że prawie dwa razy bym się glebnął zawieszając się na kamieniu nie mogąc się wypiąć...;/, potem Drabik zachaczył o drzewo barkiem, co odbijało się na komforcie jazdy do końca wyjazdu, a ja pierdyknąłem się na wielkim kamieniu, oczywiście przez prawego Time'a, i przyłoiłem miejscem na styku pleców i tyłka w wystający korzeń...:/

dalszą część Walesa w dużej mierze prowadziliśmy, bo strach było dalej ryzykować...
a na koniec trochę się ośmieliliśmy - ok 5 metrowy niezbyt stromy zjazd po kamieniach... zjechał Drabik, zjechałem ja... potem wpadłem na pomysł że może to nagramy.... mi poszło nieźle, bez szału ale ok...
Adrian chciał pogwiazdorzyć, trochę za szybko łyknął zjazd, zaliczając taką glebę przez kierę że jedyny komentarz który cisnął się na usta, nie nadaje się do publikacji na blogu... ;p

Poskładani, obolali, zaliczyliśmy jeszcze raz Super Flow, gdzie Adrian złąpał kolejnego węża.... a ja w międzyczasie napstrykałem parę fotek:




i tak dojechaliśmy do końca;)
w planach mieliśmy jeszcze fioletowy szlak Tajemny, ale po przygodach na Wales, go sobie odpuściliśmy....

i jeszcze fotka z drogi powrotnej:




Porównując szlaki do Singletreków pod Smrkiem, są to dużo bardziej techniczne szlaki... mniej jest prędkości, mniej szaleństwa, a więcej prób utrzymania równowagi i przedostania się przez kolejne "przeszkody". Szlaki poprzedzielane są odcinkami dojazdowymi przynajmniej tak długimi jak same szlaki...
Singletreki dawały nam dużo więcej frajdy z jazdy, no i są znacznie dłuższe i bardziej różnorodne.

zony:27/31/34
max 177, avg 138
w pionie 960m
18938km
Kategoria GÓRY, Towarzysko