Witaj:)


Od 1.lipca 2008r
Mój przebieg to:
14888.80 km, w tym
7516.50 w terenie.
20.13 km/h to moja prędkość średnia
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

A oto blog mojego rowerowego kompana z Kona Team'u: KulkaRider ;p
Zapraszam serdecznie;)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KikapuRider.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

WPN Ride

Dystans całkowity:7465.59 km (w terenie 4726.70 km; 63.31%)
Czas w ruchu:376:26
Średnia prędkość:19.83 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:3436 m
Maks. tętno maksymalne:202 (103 %)
Maks. tętno średnie:182 (93 %)
Suma kalorii:172506 kcal
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:36.07 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.60 km 12.00 km teren
00:47 h 21.19 km/h

Czwartek, 2 lipca 2009 | Komentarze 0

WNPowskie szaleństwa:)
Rower złożony, klocki kupione, to teraz trzeba je dotrzeć;)
w tym celu ucelowałem na cel zwany OSOWA GÓRA;)
po drodze 6 dymaczewskich górek, Ludwikowo, zjazd przez furtkę... no i PSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS przy 53,6km/h!!!!! -rozjebka że aż bałem się spojrzeć co się stało.. na szczęście tylko troche rozcięta opona i rozwalona dętka...;)
szybki telefon na assistance, i marsz do drogi Stęszew-Mosina...
2 kilomentry marszu, prawie 15 minut...
Tam czekała już mam z gotowym bagażnikiem na przyjęcie Kony;)
Powrót na sygnale do domu;)


11483km

Dane wyjazdu:
100.50 km 30.00 km teren
06:15 h 16.08 km/h

Niedziela, 28 czerwca 2009 | Komentarze 0

Toastmastersowa wycieczka

Wyjazd 9:30
W puszczykowie po pół godziny – 13.7km

Tu zaczęła się I rowerowa wycieczka klubu Toastmasters Poznań, którą miałem przyjemność poprowadzić.
Puszczykowo – żółty szlak (puszzczykowskie góry) – Jez. Jarosławieckie – Jez. Góreckie – Jez. Kociołek – niebieski na osową i stamtąd przez Puszaczykówko – Szpital (bo kolażanka złapała zająca (za uszy) na zjeździe, a apteki były zamknięte) – do Puszczykowa na pociąg.
Wycieczka w MEGAspokojnym tempie, z postojami na piknik co 3-5 kmJ mega miło i sympatycznie

15:30 – czas ruszyć w dalszą trasę. Z kolegą Dawidem ruszamy na Poznań przez Luboń...
Celem wyprawy był POZnan Gran Turismo Polonia 2009
...trzeba było w końcu zobaczyć swoje przyszłe fury;)
Dojechaliśmy, Pokręciliśmy się, popatrzeliśmy, ale w końcu się znudziło to MEGAMEGAMEGA spacerowym tempem zwiedziliśmy stary rynek x5, deptak x2, piccolo na ratajczaka i ogólnie okolice centrum, żeby na 19 zdążyć na przejazd autek ulicami poznania;)
MEGA kocioł się zrobił ale za to jaki widok! I jaki dźwięki!!
Rzadko kiedy widzi się setki milionów złociszy na ulicy;)
Mmm;)

19:30
Odstawiłem Dawida do domu i sam przez Esqulap, rondo pojechałęm do domu... w okolicach Promienistej zaczęło kropić.. luzz... ale dojechałem do przejazdu na kopaninie gdy już lało, a że przejazd był zamknięty to 5minutowy postój spowodował że byłem totalnie przemoczony;)
Miałem totalnie w pompie że jestem cały mokry, cieszyłem się jak dziecko jadąć w kałużach i koleinach wypełnionych wodą!J
Czysta radośćJ Zajebista zabawa, Zero zmęczenia, tylko smakowanie chwili jazdy w totalnej mokrości;)
Ihaa!J

Krajową 5 dojechałem do Stęszewa, gdzie zrobiłem rundkę wokół ronda i dojechałem do domku;)

Powrót do domu... 21:30;)
Czyli 12h wycieczki

W sumie..
3559kcal
7%w Power Zone, 15% w Fitness 37% w HZ, reszta w tętnie spoczynkowym;p


11465km

Dane wyjazdu:
16.00 km 8.00 km teren
00:42 h 22.86 km/h

Poniedziałek, 22 czerwca 2009 | Komentarze 2

Na obiad i po lesie
jazda po lesie
obiad
jazda po lesie
jazda po mieście;) - np w drodze na rynek z prędkością +/-50/h wyprzedziłem na luzie 3 auta bo czekały aż coś tam... czwarte już nie na luzie, bo przyspieszyło, a z przeciwka jechało już następne... ale dałem radę;) ach te emocje;)


11123km

Dane wyjazdu:
17.60 km 7.00 km teren
00:50 h 21.12 km/h

Czwartek, 18 czerwca 2009 | Komentarze 0

Las i miasto
Jazda na odqrwienie... immunologia ma w sobie takie coś że aż krew zalewa...
...ale jutro będzie już po wszystkim;) i już planuję coś fajnego;)

troche po lesie,, nad lipnem, po stęszewie i powrót do domu...

wjechałem na podwórko i słyszę SSSSSSSSSSSSSSS!!!!!!!!!!!!!!
hmm... już wiedziałem o co chodzi...
pierwsza dziurka tego roku;p


11015km

Dane wyjazdu:
43.20 km 20.00 km teren
01:51 h 23.35 km/h

Wtorek, 16 czerwca 2009 | Komentarze 0

Deszcz, błoto i MEGAwidoki!
Znudzony immunologią, ktróej i tak za wiele nie zrobiłem, postanowiłem przed 20 że jade na rower;)
Jechało się super, było mokro, grzązko, bo szlak prowadził pierścieniem ale tym razem na zachód:)
zaczęły zbierać się czarne chmury przede mną, ale pełen optymizmu byłem pewein że je ominę;)
hmmm.. chmury przeszły... i luzz... ale za nimi było coś szaroburociemnego co ni jak nie przypominało pięknej chmurki i właśnie z tego zaczęło najpierw padać, a później lać... i to akurat w momencie jak wjechałem między domki w Tomicach, a później śmigałem między polami!
co więcej ludzie źle posadzili las nie po tej stronie co trzeba bo akurat padało od strony pola mocząc mnie cały czas!;)

zmoczony wjechałem do lasu... pobłądziłem trochę, ale w końcu znalazłem się przy wiadukcie pod którym chciałem przejechać... tylko mała zawiecha mnie spotkała... pod wiaduktem było mega dużop wody... i do tego wystawała jeszcze po 3 metry przed i za wiadukt... co gorsze nie wiedziałem jak jest to głębokie i czy nie ma tam dziur-niespodzianek;)
po 15 minutach rzucania kamieniami i sprawdzania głębokości przypadkiem natknąłem się na rozwięązanie... rowerem jechałem w środku mega kałuży, a sam prawie po ścianie szedłem podpierając się prawie całą masą o rower (który zanurzał się jakieś 10-15cm;))

po tej akcji wyszło takie mega zajebiście piękne słońce i tak cudownie oświetliło świeżo zmoczone ciemne pola i lasy że prawie orgazmu dostałem...!!:D
mmmm ani chwili nie było mi szkoda zmoczonych, uwalonych w błocie ciuchów i rowerka dla takich widoków;)

przejechałem przez autostrade, przez błota i kałuże objechałem jez. niepruszewskie, dalej trasą na buk przejechałem przez niepruszewo, autostradę, dalej przez pola, gdzie nawet nei chciało mi sie omijać kałuż, tylko 30/h śmigałem prze środek nich, czasem tylko wyskakując z bikiem;)
dalej asfaltami prze trzcieli, dębienko, stęszew do domu, gdzie byłem o 22:10 a czekało mnie jeszcze mycie i suszenie Kony ...a później siebie;)


10998km

Dane wyjazdu:
80.70 km 65.00 km teren
04:06 h 19.68 km/h

Niedziela, 14 czerwca 2009 | Komentarze 8

Tlenowo po WPNie z Dudą
Etap1
Stęszew-Trzebaw-j. Jarosławieckie- Puszczykowo Stare- Puszczykowo PKP

Etap2
PKP- wzdłuż Warty, błądzenie po puszczykowie, wyjazd na grajzerówkę, dalej od razu w lewo terenowym podjazdem na osową, przejazd obok glinianek,
fotka przy głazie;)

dalej zjazd kamienisto błostnistym zjazdem na kociołek - później czerwonym szlakiem dość spory kawałek, odbicie na dymaczewo stare, podjazd na początek 6 górek, znowu fotka i już czyste szaleństwo na serii pagóreczków;)
pocisnąłem >53/h z przedostatniego zjazdu, na ostatnim leciałem jak nigdy bo dość konkretnie się wybiłem;)

podjzd na tankowanie do ludwikowa, zjazd przez bramkę - dzisiaj 55.3/h;)
dalej wokół Kociołka, znów przerwa na fotke:

później nad góreckie, Jarosławieckie, koło leśniczówki Wiry skręt na puszczykowskie góry i mijając stację PKP w Puszczykowie mieliśmy już się rozstawać, ale zaliczylismy jewszcze 10 km wzdłuż Warty do Lubonia, gdzie rozdzieliliśmy się z Dudą;)

Mega przyjemny wypadzik;)
Dzięki Duda za wspólne zwiedzanie;)

etap3
śmiganie po luboniu, podrzędnymi drogami, dziurawymi piaszczystymi do Wir, stamtąd prosto nad jarosławiec, trzebaw, do Stęszewa;)


10902km
Kategoria Towarzysko, WPN Ride


Dane wyjazdu:
73.50 km 30.00 km teren
03:02 h 24.23 km/h

Piątek, 12 czerwca 2009 | Komentarze 0

Pod dębami z Białą Damą;)
Mega spontan;) wyjazd przed 19 powrót punkt 22;)
Podniecony średnią jaką wykręcił DaVe postanowiłem sprawdzić co takiego potrafi zachodni wiatr;)
Chwila potrzenia na mapkę.. i decyzja! Rogalin... i Kórnik!;)
Zaczałem pierścieniem...
WPN błotnisto miękko mokro dziwny szczególnie pod koniec piach i kamienie... więc średnia 22...
Zjazd z Osowej ;) 65.8;)
im dalej tym średnia lepsza... Rogalin, 3 dęby... z czego rusek najlepiej się trzyma, a czech już prawie poległ;)
...i dopiero tu sprawdziłem wicherek;)
przelotowe 35-37 i mega zabawa;)
z boczno-innym wiatrem i tak koło 30;)
szybko dotarłem do kórnika;)
wracając chciałem uniknać wmordewind-u więc śmignąłem przez las;) MMMEga błoto, kałuże drzewa dość nisko więc musiałem się kłaniać, ale całkiem przyjemnie;)
dalej rogalin, puszczykowo, grajsseróffka, trzebaw, stęszew....

Najdłuższa wycieczka tego roku;)


10821km

Dane wyjazdu:
33.40 km 25.00 km teren
01:32 h 21.78 km/h

Poniedziałek, 8 czerwca 2009 | Komentarze 0

Tam i tu ...i tam też... ;p
Miąło być nad Jarosławieckie ...i było
dalej w planach puszczykowo, ale spotkałem nad jeziorem rowerzystę i tak od cześć, przez aktualne zajęcia, historię życia aż do planów na przyszłość gadaliśmy przez pół godziny;)
później zmodyfikowałem trasę, by "odprowadzić" towarzysza rowerowego, aż pod komorniki, dalej Szreniawa, Rosnówko, przez las, krajową 5 przez moje miasteczko do domu;)

ps..
ciekawe kiedy zdarzy sie że spotkam jakąś na- yyy.. za-paloną rowerzystkę...;p


10745km
Kategoria Towarzysko, WPN Ride


Dane wyjazdu:
54.70 km 25.00 km teren
02:12 h 24.86 km/h

Niedziela, 7 czerwca 2009 | Komentarze 0

Na herbatkę
Pierwszy etap pierścieniem do Mirosławek, skąd do Trzcielina, Konarzewa, przez autostradę na Junikowo i dalej po Poznaniu do psiapsiółki na herbatkę, tradycyjnie z 3-4 łyżkami cukru;)
ku wielkiemu i pozytywnemu zaskoczeniu spotkałem tam starego kompana DaVe'a

dalej objazd wokół mojego ulubionego ronda przybysza, do esqulapu, marcelińską, lasami za cmentarzem, błądzenie przez osiedla domków i za torami na junikowie już strzała w miarę prostą drogą do domku;)


10712km

Dane wyjazdu:
32.00 km 27.00 km teren
01:44 h 18.46 km/h

Niedziela, 31 maja 2009 | Komentarze 2

Po obręcze w błocie, po piasty w wodzie;)

uwaliłem się już po pół kilomertra od wyjzdu z domu po śmignięciu 30/h przez błotnisto kałużastą ścieżkę, więc po kilku km kiedy strwierdzięłm że najlepiej pamięta i wspomina się momnety gdy robiło się coś szalonego i nie do końca racjonalnego,
zdecydowałem;)
"Dziś uświnię się od góry do dołu i będę się przy tym bawił zajebiście dobrze:) ihaa!"
Mmmm;) miałęm jeszcze trochę oporów... ale jedna kałuża, wpadłem po tarcze... kolejna, jechałem wolniej coby nie było, ale była tak głęboka że umoczyłem buty... i po tym fakcie stwierdzięłm już ****** i jazda była już czystą adrenalinką;)

Jak wyglądałem po powrocie nie trudno sobie wyobrazić;)
Szybkie myju myju rowerka, później siebie i masa wrażeń coby było co wnukom opowiadać, nie D@ve?;)


10599km